data:post.title

METHYLPARABEN – popularny konserwant w kosmetykach

wtorek, 1 grudnia 2015 Brak komentarzy

Na początek kilka faktów:
  1. Methylparaben należy do grupy parabenów, do których należą również: ethylparaben, propylparaben, isobutylparaben, butylparaben oraz benzylparaben. Różnią się one głównie rozpuszczalnością i właściwościami bakterio i grzybobójczymi (źródło).
  2. Parabenyto najczęściej używane konserwanty, jakie można znaleźć w wielu kosmetykach, lekach, a nawet w żywności. 
  3. Dzięki właściwościom bekterio- i grzybobójczym chronią kosmetyk przed mikroorganizmami, hamują rozwój drobnoustrojów pochodzących między innymi z naszej skóry i otoczenia, a tym samym przedłużają trwałość kosmetyków.
  4. Według Rozporządzenia Ministra Zdrowia z dnia 30 marca 2005 r., parabeny znajdują się na liście konserwantów dozwolonych do stosowania w kosmetykach w ograniczonym stężeniu. Jego dopuszczalne maksymalne stężenie w gotowym produkcie to 0,4 % w przeliczeniu na kwas hydroksybenzoesowy dla pojedynczego estru i 0,8 % w przeliczeniu na kwas hydroksybenzoesowy dla mieszaniny estrów (źródło).
  5. Amerykańska agencja FDA, zaklasyfikowała methylparaben oraz propyloparaben jako GRAS, czyli Generally Recognized as Safe.
A teraz zastanówmy się przez chwilę…
Wstajesz rano, myjesz twarz żelem (np. Lirene). Następnie nakładasz krem na dzień do twarzy (np. Nivea) oraz podkład ( np.Perfecta). Może smarujesz ciało balsamem (np. Dove). Podczas dnia, wielokrotnie stosujesz krem do rąk (np. Ziaja). Wieczorem bierzesz prysznic z ulubionym żelem (np. Adidas), myjesz włosy szamponem (np. Gliss Kur), a następnie nakładasz odżywkę (np.Syoss)…….i…….wszędzie ten methylparaben. Czy aby nie przekroczyliśmy już bezpiecznego stężenia dla naszego organizmu?
Badania potwierdzają, że takie rozpowszechnienie sprawia, iż substancje te są obecne w organizmach większości ludzi. „Amerykanie wykryli je w moczu ponad 90 proc. osób z ogólnej populacji; duńscy naukowcy – w moczu blisko 100 proc. przebadanych mężczyzn, a Hiszpanie – w moczu 100 proc. przebadanych ciężarnych oraz dzieci. W 2011 r. norwescy naukowcy poinformowali, że parabeny są obecne we krwi 60 proc. osób z ogólnej populacji oraz że ma to silny związek ze stosowaniem kosmetyków. Pojawiły się też doniesienia o obecności tych związków w mleku karmiących matek oraz nasieniu”. (źródło)
Najnowsze doniesienia
W 2012 r w piśmie Journal of Applied Toxicology ukazał się artykuł, w którym można przeczytać , że ”parabeny, związki stosowane jako konserwanty w kosmetykach, produktach farmaceutycznych oraz żywności gromadzą się w tkance sutka i nie można wykluczyć, że mają udział w rozwoju raka piersi” oceniają naukowcy brytyjscy, na podstawie swoich najnowszych badań. Dr Philippa Darbre z University of Reading w Anglii stwierdza w swoich badanach, że „obecność danej substancji chemicznej w tkance nie oznacza jeszcze, że przyczynia się ona do rozwoju raka. Ale skoro okazuje się, że związki te wnikają do ludzkiego gruczołu sutkowego, konieczne jest przeprowadzenie dalszych badań, aby ocenić, czy ich obecność ma jakieś negatywne skutki”. Według niej, problem z parabenami polega na tym, że mogą one naśladować działanie żeńskiego hormonu płciowego – estrogenu, który pobudza rozwój i wzrost wielu guzów piersi. W 2004 r. dr Darbre po raz pierwszy poinformowała o wykryciu tych substancji w próbkach pobranych ze złośliwych guzów piersi od 20 pacjentek. Późniejsze badania innych naukowców wykazały, że wchłaniają się one z kosmetyków przez skórę i już po godzinie od aplikacji, np. kremu, można je wykryć we krwi.
Więcej o wynikach badań dr  Philippa Darbre możecie przeczytać na stronie KLIK
Parabeny oskarża się również o :
  • silne działanie alergizujące;
  • zaburzanie gospodarki hormonalnej;
  • zaburzanie pracy układu odpornościowego i nerwowego;
  • niekorzystny wpływ na rozwój zarodka i płodu u kobiet ciężarnych;
  • zaburzanie spermatogenezy u mężczyzn;
  • działanie destrukcyjnie na mitochondria oraz materiał genetyczny;
  • problemy z płodnością.
Kwestia szkodliwości parabenów jest dyskusyjna, jako że nie udowodniono ich rakotwórczego działania. Jak mówi sama dr Darbre „Nie mamy rozstrzygającego dowodu na to, że parabeny odgrywają rolę w rozwoju raka piersi. Jednak brak dowodów, nie jest dowodem na brak ich udziału. Obecnie po prostu tego nie wiemy”. Faktem jest, że parabeny są dozwolone do stosowania i uznane zostały za bezpieczne w określonym stężeniu. Jednakże, pamiętajcie że nasze ciała poddawane są działaniu substancji estrogennych z wielu źródeł, które pojedynczo nie mają dużego wpływu, ale w wyniku ich kumulacji mogą okazać się zagrożeniem dla naszego zdrowia.

Kochani, decyzje o kupowaniu kosmetyków zawierających parabeny pozostawiamy Wam. Prawdą jest, że nie da się uniknąć konserwantów, można jednak wybierać bezpieczne rozwiązania, np. ich ekologiczne zamienniki. A może po prostu powinniśmy posłuchać dr Darbre, która zachęca do zredukowania liczby stosowanych przez nas kosmetyków. Jak sama mówi  ”współcześnie stosujemy ich po prostu za dużo – za dużo dla naszego ciała i dla środowiska”.

Prześlij komentarz